W jaki sposób można zarabiać na rynkach finansowych (forexie) ?
Dużego wyboru nie ma. Można to zrobić na dwa sposoby:
* dochód z inwestycji - renta, dywidenda itp.
* dochód ze spekulacji - zmiany kursu
Dużego wyboru nie ma. Można to zrobić na dwa sposoby:
* dochód z inwestycji - renta, dywidenda itp.
* dochód ze spekulacji - zmiany kursu
Pierwszy sposób jest dość prosty.
Kupujecie i kasujecie kasę. Klasycznym przypadkiem będą tu rządowe
obligacje o stałym oprocentowaniu. Aktualnie można zwrócić uwagę na
obligacje zero kuponowe lub10latki oprocentowane powyżej oficjalnej
inflacji. Dobrym rozwiązaniem są też spółki wypłacające regularnie
przyzwoite dywidendy. W obu przypadkach niezależnie od zmian kursów
macie szansę odzyskać wyłożone pieniądze i jeszcze zarobić. Kwestia
poczekania.
W odniesieniu do forexu takim sposobem będzie poszukanie dodatniego swap'u. Zajmujecie pozycję po ta aby kasować dodatni swap. Dla porównania:
Strategia Forex - carry trade
Nie wiem czy ktoś ten sposób stosuje w praktyce na detalicznym forexie - "inwestowanie" w dodatni swap. Nie udało mi się trafić na żaden tego rodzaju dziennik. Jeśli nawet są takie przypadki to raczej występują marginalnie. Pewnie stosowane przez brokerów asymetryczne, zmienne swap'y są wystarczającą przeszkodą dla zastosowania tego sposobu w praktyce - niedokapitalizowani gracze próbują budować pozycje zhedgingowane co wcześniej czy później prowadzi ich do katastrofy.
Drugi sposób polega na spekulacji (hazardzie). Kupujecie dobrze i liczycie na to, że sprzedacie lepiej. Klasycznym przykładem będą tu akcje nabyte w celu odsprzedania po lepszej cenie. Weźmy akcje spółki, która nie wypłaca dywidendy. Na dobrą sprawę takie papiery są bezwartościowe - nie dają żadnego dochodu. Jedynym sposobem zarobienia na nich jest ich odsprzedaż "Jeleniowi" po wyższej cenie. "Jeleń" odkupi je od nas tylko pod jednym warunkiem - musi wierzyć, że znajdzie "Idiotę", który odkupi je od niego po jeszcze wyższej cenie itd. Łańcuszek św. Antoniego ?
Nieważne jak dobre informacje płyną z firmy czy o firmie. Czy są prawdziwe czy nie. Jedynym sposobem zarobienia na papierach nie generujących dochodu pozostaje ich sprzedaż po lepszej cenie niż cena zakupu + koszty przeprowadzenia transakcji. Musi nastąpić korzystna zmiana kursu.
Opowieści o współwłasności w przypadku małego inwestora można odłożyć między bajki. Odbije się od bramy. Jego "prawa" to czysta iluzja. Niczym nie dysponuje i o niczym nie decyduje. Powiedzmy mamy spółkę, sprzedajemy 20% akcji przez giełdę. Zebrana kasa po odjęciu kosztów to praktycznie czysty "zysk" - nie musimy wypłacać nigdy żadnej dywidendy. Pieniądze "transferujemy" do spółek zewnętrznych - spółek hub. Dlaczego na NewConnect wołają "NjuPrzekręt" ?
Interesującym przypadkiem może być też złoto. Złoto nie generuje żadnego dochodu. Jest kłopotliwe w przechowywaniu. Zapotrzebowanie jest ułamkowe w stosunku do zgromadzonych rezerw: przemysł, biżuteria. Idealna wręcz rzecz do spekulacji. Napędza ją z jednej strony nadzieja na powrót pieniądza opartego na złotym kruszcu, a z drugiej strony obawa przed kataklizmem, który sprawi, że tylko złoto będzie przyjmowane w wymianie, więc lepiej mieć jego zapas na czarną godzinę. Kiedy w 1971 roku Nixon znosił zakaz posiadania złota przez osoby fizyczne jego cena wynosiła 35$ za uncję, a dziś...
Biorąc pod uwagę, że na detalicznym forexie około 100% osób skupionych jest na grze na zmianę kursu jest to czysta gra w "większego jelenia".
W odniesieniu do forexu takim sposobem będzie poszukanie dodatniego swap'u. Zajmujecie pozycję po ta aby kasować dodatni swap. Dla porównania:
Strategia Forex - carry trade
Nie wiem czy ktoś ten sposób stosuje w praktyce na detalicznym forexie - "inwestowanie" w dodatni swap. Nie udało mi się trafić na żaden tego rodzaju dziennik. Jeśli nawet są takie przypadki to raczej występują marginalnie. Pewnie stosowane przez brokerów asymetryczne, zmienne swap'y są wystarczającą przeszkodą dla zastosowania tego sposobu w praktyce - niedokapitalizowani gracze próbują budować pozycje zhedgingowane co wcześniej czy później prowadzi ich do katastrofy.
Drugi sposób polega na spekulacji (hazardzie). Kupujecie dobrze i liczycie na to, że sprzedacie lepiej. Klasycznym przykładem będą tu akcje nabyte w celu odsprzedania po lepszej cenie. Weźmy akcje spółki, która nie wypłaca dywidendy. Na dobrą sprawę takie papiery są bezwartościowe - nie dają żadnego dochodu. Jedynym sposobem zarobienia na nich jest ich odsprzedaż "Jeleniowi" po wyższej cenie. "Jeleń" odkupi je od nas tylko pod jednym warunkiem - musi wierzyć, że znajdzie "Idiotę", który odkupi je od niego po jeszcze wyższej cenie itd. Łańcuszek św. Antoniego ?
Nieważne jak dobre informacje płyną z firmy czy o firmie. Czy są prawdziwe czy nie. Jedynym sposobem zarobienia na papierach nie generujących dochodu pozostaje ich sprzedaż po lepszej cenie niż cena zakupu + koszty przeprowadzenia transakcji. Musi nastąpić korzystna zmiana kursu.
Opowieści o współwłasności w przypadku małego inwestora można odłożyć między bajki. Odbije się od bramy. Jego "prawa" to czysta iluzja. Niczym nie dysponuje i o niczym nie decyduje. Powiedzmy mamy spółkę, sprzedajemy 20% akcji przez giełdę. Zebrana kasa po odjęciu kosztów to praktycznie czysty "zysk" - nie musimy wypłacać nigdy żadnej dywidendy. Pieniądze "transferujemy" do spółek zewnętrznych - spółek hub. Dlaczego na NewConnect wołają "NjuPrzekręt" ?
Interesującym przypadkiem może być też złoto. Złoto nie generuje żadnego dochodu. Jest kłopotliwe w przechowywaniu. Zapotrzebowanie jest ułamkowe w stosunku do zgromadzonych rezerw: przemysł, biżuteria. Idealna wręcz rzecz do spekulacji. Napędza ją z jednej strony nadzieja na powrót pieniądza opartego na złotym kruszcu, a z drugiej strony obawa przed kataklizmem, który sprawi, że tylko złoto będzie przyjmowane w wymianie, więc lepiej mieć jego zapas na czarną godzinę. Kiedy w 1971 roku Nixon znosił zakaz posiadania złota przez osoby fizyczne jego cena wynosiła 35$ za uncję, a dziś...
Biorąc pod uwagę, że na detalicznym forexie około 100% osób skupionych jest na grze na zmianę kursu jest to czysta gra w "większego jelenia".
A
Powyżej została opisana subtelna granica pomiędzy zakupem udziału w dochodzie, a zakupem bezwartościowego instrumentu finansowego (nie generujacego dochodu) z nadzieją na jego pozbycie się po lepszej cenie - handel marzeniami.
Niezawodne strategie w grze w "większego jelenia"
To może być zaskoczeniem. W internecie znajdziecie dziesiątki, setki, tysiące i więcej systemów, strategii, sposobów gry. Często doskonale opracowanych i w dodatku całkiem za darmo. No jest tego takie morze, że aż trudno uwierzyć - pomysłowość ludzka nie zna granic. Chyba nie starczy życia, żeby to wszystko przerobić. Z kolei ile na ten temat naprodukowano płatnej literatury, szkoleń i innych mediów to chyba nikt nie zliczy. W rzeczywistości spekulować - grać na różnicę kursów, można jedynie na dwa sposoby:
* gra z trendem - na kontynuację
* gra przeciw trendowi - na odwrócenie (wyprzedzenie trendu)Koniec. W grze w większego jelenia musi nastąpić ruch ceny, a ruch ma tylko dwie możliwości: w górę lub w dół. Brak zmiany ceny jest tu przypadkiem bez znaczenia - nic na tym nie zarobimy.
Praktycznie każdą z dziesiątek, setek czy tysięcy strategii gry w większego jelenia na jakie natraficie - niezależnie od źródła - da się sprowadzić do jednej z dwóch opisanych wyżej możliwości. Cała reszta to jedno wielkie lanie wady. Strategie różnią się jedynie nazwą i powodem otwarcia pozycji. Dalej idzie tak samo: obstawiana jest kontynuacja ruchu lub jego odwrócenie. Podziwiam autorów, którzy potrafią pisać przez 300 stron o tym co można zmieścić na jednej kartce papieru góra dwóch.
Szczególnym przypadkiem są "ultra sprytne" strategie próbujące łączyć w sobie obie możliwości. Czyli najpierw rozpoznanie czy jest trend czy go nie ma, a dalej tak samo: odpowiednio albo tak albo tak. Dwa w jednym. Strategie "wróżebne" polegają na tym samym np. 5 kwietnia coś się stanie - w domyśle nastąpi ruch ceny (zwykle nie podają w którą stronę).
Macie wątpliwości ? No to wymieńcie ile znacie zarabiających sposobów gry w większego jelenia, w których cena się nie zmienia.